Prowadząc Presto – nowoczesny magazyn o muzyce klasycznej – wiem, że dobry projekt można zrealizować tylko dzięki zgodnej współpracy wielu zdolnych osób. Jedną z nich – tych zdolnych – jest Ewa Matuszewska. Jej kolczyki wykorzystałam do sesji zdjęciowej do Presto. Uzupełniły kreację, dzięki której mogłam poczuć się pięknie i wyjątkowo. Dziś zdjęcia z sesji spotykają się ze słowami uznania czytelników – i jest to zasługą osób zaangażowanych w ich wykonanie. Nie tylko Ewa pracowała na efekt końcowy – suknię wykonała Kama Ostaszewska, a zdjęcia – Marek Relich. Ale kolczyki Ewy – ten niewielki detal – sprawiły, że całkowicie zmieniłam swój wizerunek. Zresztą – popatrzcie tylko na fotografie!

Zapewne jest to zasługą podejścia artystki do realizacji swoich projektów. Każdy jest przemyślany, dopasowany do adresatki. Każdy projekt Ewa dokładnie rozrysowuje, z inżynierską wręcz precyzją, a przy realizacji nie pozwala sobie na taryfę ulgową. Ciągle eksperymentuje, aby jej biżuteria była ciekawa i oryginalna. Moje kolczyki miały spełniać kilka warunków – musiały być lekkie, nieduże, koniecznie pomarańczowe, pięknie, precyzyjnie wykonane oraz dwustronne, aby na zdjęciach wyszły dobrze, niezależnie od ustawienia względem obiektywu. I wszystkie założenia zostały spełnione. Są świetne. Jeśli chcę się poczuć elegancko i pięknie – zakładam je, bo nawet przy zwyczajnym golfie i czarnych spodniach nadają szyku.


Pozdrawiam serdecznie,

Kinga Wojciechowska


wydawca i redaktor naczelna
kwartalnika Presto


fot. Marek Relich