Tak pracuję każdego dnia…


Nowy dzień u mnie to nowe wyzwanie często pełne niespodzianek. Każdego dnia szyję i tworzę kompozycje całkiem nowe lub wg wzoru, który już wykonałam i prezentowany jest na moim blogu www.sutasz.vizje.pl. Wykonanie każdej kompozycji w technice sutasz jest bardzo pracochłonne. Jedne wzory wykonuje się kilka godzin, a inne kilkanaście lub nawet kilka dni. Do tych najbardziej pochłaniających czas należą naszyjniki i komplety. Dziś chciałabym Wam pokazać jak powstaje komplet „Rose”, by zobrazować Wam, że nie jest to łączenie elementów gotowych. Każdy element w biżuterii sutasz jest ręcznie szyty, dopracowywany w najdrobniejszych szczegółach. Dlatego biżuterię stworzoną techniką sutasz nie można porównywać do biżuterii gotowej (często tworzonej maszynowo) dostępnej na naszym rynku.
Mam nadzieję, że proces jaki Wam przedstawię zobrazuje Wam ile w tworzeniu biżuterii daje z siebie co warto docenić.

nr1

Początek pracy prawie zawsze jest taki sam, polega on na dobraniu do naszej kompozycji odpowiednich kamieni, minerałów, które nadają odpowiedni styl. Potem przeglądam moje magiczne pudełka i poszukuję odpowiednich drobnych koralików, które pozwolą mi wydobyć z kompozycji ażur i delikatność. Ten proces niby taki prosty, ale najważniejszy, bo tutaj tkwi serce naszej kompozycji od której zależy efekt końcowy. Tworzę tylko z wysokiej jakości materiałów.
Do wykonania kompletu Rose, który będzie składał się z kolczyków, bransoletki i grzebienia wybrałam przepiękne perły Swarovskiego, perły Seashell, sutasz w odcieniu mlecznym oraz drobne koraliki Toho ( niektóre maja nawet mniej niż 1mm średnicy :)). Potem zaczyna się cała magia tworzenia…

nr2

I wreszcie rozpoczynam podróż w najcudowniejsze dla mnie zakątki tworzenia biżuterii. Zaczynam zszywać ze sobą cieniutkie sznureczki sutasz (szerokośc 3mm) tworząc główne bazy do naszego kompleciku. Tak dobrze czytacie kompleciku, bo ja szyję bazy/elementy do naszego kompletu jednocześnie przez co zawsze mam pewność, że żaden element z naszej kompozycji nie będzie odbiegał od innej, że kolczyki będą identyczne, a nie jeden mniejszy lub większy lub coś będzie zniekształcone. Szyję etapami przez co łatwo mogę zadbać o najdrobniejsze szczegóły. Do szycia używam solidnej/przezroczystej nici monofilowej.

nr3

Lubię bardzo gdy sznureczki się mnie słuchają, gdy pomagają mi w tworzeniu ślimaków, zawijasów. Każde przeciągnięcie igłą daje mi radość. Powoli nie spiesząc się szyję poszczególne etapy kompozycji. Wszywam lub doszywam drobne koraliki, potem otulając je znowu sznureczkami sutaszu. Wszystko to wykonuję w skupieniu, czasem w tle leci po cichu spokojna muzyka. Bardzo lubię szyć przy muzyce poważnej, która bardzo pomaga mi się wyciszyć, ale czasem lubię też coś agresywniejszego, pełnego rytmu. Wszystko się zmienia tak jak kompozycje, które tworzę. Nie ma nic stałego. Jedno się nie zmienia to moja pedantyczność w szyciu np. pilnowaniu by nie zaciągnąć sznureczków.

nr4

Czas szybko ucieka gdy się szyje. Czasem tak pochłonie mnie proces tworzenia, że mąż pilnuje mnie bym coś zjadła lub poszła spać :) Tak rozbudowuje główne elementy kompozycji co jakiś czas wzbogacając je koralikami Toho, a w głównych elementach osadzam perły. Całość przecież musi mieć spójność.

nr5

Czasem gdy oczy odmawiają posłuszeństwa( a ja pracuję tylko jednym niestety), nie zauważę czasem zagięcia lub zmarszczenia i wtedy muszę delikatnie dany element spruć lub rozdzielić, a potem ponownie go zszyć. Gdy szyję komplet według wzoru, który jest mi już znany to muszę pamiętać, że każdy element w tej kompozycji ma swoje miejsce. Jest ściśle uporządkowany. Nowe kompozycje zawsze dają mi więcej luzu, bo dopiero dopracowuje ich końcowy wzór. Czasem zanim powstanie coś ostatecznego szyję nowy wzór dwa lub trzy razy za każdym razem doszlifowując jego przód i tył. Potem widzi on światło dzienne ;)

nr6

Gdy główne bazy kolczyków, bransoletki i grzebienia po kilkudziesięciu godzinach szycia są już gotowe, uzupełniam je i dodaje do nich nowe elementy. Dołączam do nich nowe bazy, które znowu wzbogacam drobnymi koralikami i perłami. Proces szycia zaczyna się powtarzać. Igła płynnie przechodzi przez sznureczki, a ja cieszę się, że elementy się rozrastają :) Czas ciągle biegnie do przodu :)

nr7

Gdy uszyję już elementy główne to rozpoczynam szycie elementów uzupełniających. Potem odcinam wszystkie sznureczki tam gdzie są niepotrzebne, końcówki zabezpieczam klejem by się nie strzępiły. Pozostawiam do wyschnięcia.

nr8

Gdy już wszystko ładnie wyschnie, zaczynam zszywać ze sobą wszystkie części kompozycji. Ten etap bardzo lubię, bo zszywając widzę efekty mojego kilkudniowego szycia. To jakby składanie samemu prezentu na gwiazdkę :) Z niecierpliwością czekam na efekt końcowy ;)

nr9

Czas dopracować detale, mocowanie dla bigli, doszycie pereł i koralików do kolczyków. Takich elementów jest sporo i żeby o nich niezapomnieć zawsze sprawdzam kompozycję kilka razy, bo każdy element tej magicznej układanki jest ważny :)

nr10

Teraz czas na jedną z najbardziej pracowytych części naszej kompozycji – zabezpieczenie zakończeń i udekorowanie ich haftem koralikowym. Czasem ten etap pracy zajmuje mi nawet dwa dni, ponieważ staram się wykonać go dokładnie. Haft koralikowy jest bardzo pracochłonny, ale dla mnie bardzo wartościowy, ponieważ dzięki niemu moje kompozycje są dwustronne i lekkie. To taki mój mały podpis :)

nr11

Już prawie koniec szycia naszego kompletu, ale zanim to nastąpi dokładnie go impregnuję, by zabezpieczyć biżuterię przed zabrudzeniami, kurzem i wilgocią. Wszystko impregnuję z obu stron, a koraliki i perły oczyszczam z nadmiaru preparatu. Całość pozostawiam na kilka godzin do wyschnięcia.
Dla lepszej ochrony biżuterii polecam makijaż wykonać przed jej założeniem, a w miejscach jej styczności ze skóra zwłaszcza przy kolczykach/naszyjniku polecam nakładać mniej pudru.
Gdyby w przyszłości Państwo chcieliby biżuterię oczyścić lub odświeżyć to do przesyłki zaczełam dołączać instrukcję, która szczegółowo opisuje jak to wykonać.

nr12

Ostatnim etapem jest przymocowanie bazy do grzebienia, zamocowanie zapięć do bransoletki i umieszczenie bigli w kolczykach :)

Tak prezentuje się uszyty, wykończony haftem koralikowym i zaimpregnowany komplecik Rose:

nr14

Gdy widzę efekt końcowy swojej pracy, a klientka po otrzymaniu zdjęć do akceptacji jest zadowolona to czuję się dumna z siebie (bo dla mnie to mały krok do przodu :)).

Każda biżuteria mojego autorstwa jest indywidualnie pakowana. Najpierw przymocowuje ją do bazy z eleganckiego papieru (biżuteria wtedy nie przesuwa się i nie ulega zniszczeniu), pakuję w folię tak by nie było dostępu powietrza (zapobiega to szybszemu utlenianiu się bigli, zapięć). Następnie tak zabezpieczona biżuteria znajduje sobie miejsce w eleganckim pudełeczku. Każde pudełeczko dekoruję dodatkowo kokardą ze wstążki atłasowej :)

nr15

Tak zapakowana biżuteria umieszczana jest w kopercie bąbelkowej i wysyłana za pośrednictwem Poczty Polskiej listem priorytetowym z zadeklarowaną wartością. Taka forma przesyłki daje mi i klientowi pewność szybkiego dotarcia i nieuszkodzenia przesyłki.

nr16